Na początek kilka słów powiedział burmistrz:
– Proszę Państwa, czuję się onieśmielony nieco, bo zaczyna się naprawdę wielkie wydarzenie w Bochni. Te 760 lat historii zobowiązuje. Mamy przygotowane szereg spotkań, które w miarę sukcesywnie będą się odbywały.(…) To 760 lat, wiele państw na świecie nie ma takiej historii, wspomnę choćby Stany Zjednoczone. Zaczęło się od tego, że Bolesław Wstydliwy nadał prawa miejskie miastu. Od tego zaczęła się historia miasta, już nie osady. Tworzyło ją czterech zasadźców, którzy
z polecenia księcia tworzyli, budowali to miasto. Miasto wzrosło na soli.
Burmistrz wspomniał także o oburzeniu mieszkańców i władz, na pomysł połączenia kopalni soli w Bochni i Wieliczce. Wymieniał osoby, które przyczyniło się do tego, aby tak się nie stało. Zakończył życzeniami radosnego i niosącego dobre rozstrzygnięcia roku.
Po burmistrzu na scenę dziarsko wmaszerowała kolorowa grupa dzieci
z Przedszkola nr 3, która wykonała program artystyczny. Dzieci śpiewały, tańczyły
i grały na prostych instrumentach. Po jednych widać było tremę, inne
z nonszalanckim uśmiechem pozowały do zdjęć. Duże ukłony dla Pań, które przygotowały dzieci i repertuar.
Chyba ciężko okiełznać taki chaos? Myslę, o dzieciach, każde jest osobnym światem. – zapytaliśmy panią Paulinę Kaczmarczyk, jedną z wychowawczyń.
PK: No, trzeba mieć do tego, powiem-talent i trzeba to lubić.
BR: Jak jest z repertuarem, jeśli chodzi o piosenki i wierszyki o Bochni?
PK: Wierszyk mieliśmy napisany przez znajomą panią, która się tym zajmuje. Bardzo ciężko jest znaleźć coś o Bochni, piosenki, które śpiewały dzieci były znalezione przez nasza rytmiczkę panią Marylę. Wiele się znaleźć nie da, tym bardziej, że to są małe dzieci, a czas był ograniczony.
BR: No, ale wyszło super.
PK: Dziękujemy bardzo.
Po występie dzieci na scenie wystąpił Darek Rybka, dobrze znany bocheńskiej publiczności saksofonista, który przy akompaniamencie keyboarda zagrał kilka utworów muzyki popularnej. Kulminacją uroczystości było odpalenie rac na torcie przygotowanym przez organizatorów z okazji rocznicy. Kiedy race zgasły, za krojenie tortu zabrał się sam burmistrz, a następnie częstował przybyłych mieszkańców. Pan burmistrz znalazł też chwilę, żeby z nami porozmawiać.
BR: Takie pytanie nasuwa się przy tej rocznicy – czuje pan brzemię tych wieków?
Stefan Kolawiński: Trudno jakoś mówić o brzemieniu 760 lat. Natomiast trzeba podejść z należytym szacunkiem i pokorą do tej rocznicy, która stanowi ogromny bagaż doświadczeń tego miasta, jako całości.
BR: Mówię o tym bagażu, bo przecież to jedno z najstarszych miast polski.
SK: Jedno z najstarszych miast w Małopolsce, starsze od Krakowa. Natomiast to jest dziwne uczucie, tak od czasu do czasu, uświadamiamy sobie ten bagaż, także odpowiedzialności, który ciąży na nas w związku z takimi okrągłymi rocznicami.
Z całą pewnością Bochnia jest w okresie rozwojowym, wbrew temu co słychać na zewnątrz, wiele się dzieje i będzie się działo jeszcze więcej. Być może to co zostało rozpoczęte właściwe owoce wyda później i kto inny będzie beneficjentem tych działań. Natomiast trzeba mieć świadomość tego, że tak samo, jak na co dzień tworzymy Polskę, tak samo tworzymy nową Bochnię dla tych, na przykład przedszkolaków, które dzisiaj występowały.
BR: Przedszkolaki były przepiękne, ale spójrzmy na drugą stronę sali, na frekwencję i wiek większości publiczności. Nie są to ludzie młodzi. Czy zatem tylko starsza część społeczeństwa jest zainteresowana tego typu uroczystością?
SK: Dostrzegłem ten mankament. Ale trudno powiedzieć, bo dużo się mówi, dużo krytykuje, natomiast, tak dokładnie nie umiemy się włączać w to co dzieje się
w Bochni. Trudno mi ocenić, czy przekaz, z którym chcieliśmy dotrzeć do społeczeństwa był właściwie sformułowany, czy dotarł do właściwych uszu. Staraliśmy się wykorzystać dostępne pisane i elektroniczne, środki przekazu. Trudno ocenić, czy niewielu jest mieszkańców, bo jest początek tygodnia, wtorek może nie jest najlepszym dniem na takie spotkanie. Chciałbym powiedzieć, że jutro dopiero przypada rocznica, a my chcieliśmy to zrobić wcześniej, a nie po, np.
w sobotę.
BR: A może frekwencja wynika z tego, co Państwo zaproponowali: czyli występ dzieci i Darka, który jest świetnym muzykiem, nie jest zbyt ubogim programem, aby przyszło więcej młodych ludzi?
SK: Słyszałem różne głosy. Jednym podobają się dzieci, inni doceniają kawał pięknej muzyki. Nie umiem precyzyjnie ocenić, dlaczego przyszło tyle osób, a nie więcej.
To dziś mija 760 lat od dnia lokacji naszego miasta, życzmy mu wszyscy kolejnych 760 lat i oby było piękne, a ludzie żyli w nim szczęśliwi.