W poniedziałek, 1 września, mieszkaniec Bochni przekazał dyżurnemu bocheńskiej straży miejskiej informację, iż obserwowane przez niego bociany na Smykowie nie odleciały do tej pory i możliwym jest, że są chore.
Informacja ta została przekazana do Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa jako instytucji właściwej w sprawie. Mieszkańcy obserwują najbliższą okolicę swojego zamieszkania i nie są obojętni na los zwierząt, co potwierdzają interwencje wpływające do Straży Miejskiej, a dotyczące losu różnych zwierząt – informuje Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Bochni.
a na Uzborni utopiła się wiewórka w stawie, ja się pytam gdzie jest MDK który miał dbać o park, trawa nie wykoszona, rozbite butelki, woda w stawie dramat liście pływają, rośliny nie wyplewnione w zieleńcach, gdzie są lilie i nenufary – kto za zarządzanie tym bierze kasę pytam??