Po trzech latach budowy 24 maja 2013 roku oddano do użytku lądowisko dla helikopterów przy, a lepiej powiedzieć, nad bocheńskim szpitalem. Byliśmy świadkami lądowania pierwszego śmigłowca, jeszcze przed przecięciem wstęg.
Aura była paskudna, mżyło i było naprawdę zimno. Zorganizowano jednak zadaszenie, pod którym zebrali się zaproszeni goście. W swoich wystąpieniach starosta Jacek Pająk i dyrektor Szpitala Powiatowego w Bochni Jarosław Kycia, podkreślali znaczenie lądowiska dla mieszkańców powiatu a także mieszkańców małopolski, gdyż bocheńskie lądowisko wpisuje się w małopolski system ratownictwa medycznego.
– Bezpieczeństwo to nie tylko siła. Bezpieczeństwo to również opieka i troska. Po tej praktycznej weryfikacji, przy tych trudnych warunkach pogodowych, bo z punktu widzenia pilota występuje nie tylko deszcz, ale również mgła. Miałem informacje, że w takich warunkach helikopter, śmigłowiec może się nie pojawić, ale jak widać się pojawił. Potwierdza się, że praktycznie w każdych warunkach jesteśmy w stanie mieszkańcom powiatu bocheńskiego, ale nie tylko, również mieszkańcom małopolski zaoferować właśnie tą opiekę i troskę– mówił starosta.
Dziękowano wszystkim, którzy byli zaangażowani w proces inwestycyjny. Podkreślano rolę negocjacji i pokonywania piętrzących się trudności. Po wystąpieniu starosty Jacka Pająka, zrelacjonowano wcześniejsze obloty lotniczego pogotowia ratunkowego, a także obloty Trzeciej Grupy Poszukiwawczo – Ratowniczej z Balic. Potem zebrani pod przewodnictwem dziekana Zdzisława Sadki zmówili modlitwę.
Następnie delegacja udała się na lądowisko, aby uroczyście przeciąć wstęgi. Starosta i ksiądz Sadko sprawdzili, jak to jest posiedzieć w śmigłowcu, po czym nastąpiło wręczenie dyplomów dla osób szczególnie zaangażowanych w budowę lądowiska. W tym miejscu specjalnie wyróżniano byłego dyrektora szpitala Wojciecha Szafrańskiego.
Na tą szczególną uroczystość przygotowano także pokaz współdziałania straży pożarnej i pogotowia ratunkowego, który relacjonował doktor Jarosław Guca, szef Oddziału Ratunkowego w bocheńskim Szpitalu. Zobaczyliśmy, jak w kilka minut z samochodu wydobyć poszkodowanego kierowcę i bezpiecznie przetransportować go do karetki.
My z ciekawości zapytaliśmy majora Mariusza Łaskarzewskiego, dowódcę 3 Grupy Poszukiwawczo- Ratowniczej, jak bocheńskie lądowisko wygląda z punktu widzenia pilota.
– Podziwiam pomysł i miejsce usytuowania. Przyznaję, że pierwszy raz w życiu jestem na takiej platformie, więc to robi wrażenie. Usytuowanie w przestrzeni jest jak najbardziej poprawne, dwie strony są otwarte. Jedyną rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę przy lądowaniu, nawet bardziej niż przy starcie, jest ten szary maszt od strony południowo – zachodniej. Zależy to od kierunku wiatru, bo śmigłowiec ląduje pod wiatr. Pagórki są oddalone, konstrukcja mi się bardzo podoba, więc myślę, że obiekt spełni oczekiwania ludzi, którzy będą z niego korzystali, bo przede wszystkim to jest dla społeczeństwa. Bardzo dobry pomysł, świetna realizacja i oby to lądowisko służyło, jak najdłużej, a wszystkie starty i lądowania odbywały się na nim bezpiecznie- powiedział pan dowódca.
(BR)