Podczas październikowej sesji Rady Miasta Bochnia radni głosowali nad uchwałą, która dotyczyła programu współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego na rok 2015. Zgodnie z uchwałą na realizację programu współpracy zadeklarowano na rok 2015 kwotę 380 tys. zł.
Na wspólnym posiedzeniu komisji kultury, jak i oświaty z 22 października, radni zasiadający w tych komisjach zawnioskowali do burmistrza Bochni – Stefana Kolawińskiego, aby w uchwale dotyczącej programu współpracy gminy miasta Bochnia z organizacjami pozarządowymi na rok 2015 ujął i zwiększył środki finansowe do kwoty 500 tys. zł. Jest to o 120 tys. zł więcej niż zostało zadeklarowane w projekcie uchwały.
Grażyna Zioło, skarbnik miasta, zwróciła uwagę, że radni taką uchwałą i takim wnioskiem uchwalają budżet bez zgody burmistrza. Jedynym autorem projektu budżetu jest burmistrz, a taki zapis zobowiązuje go do ujęcia takich dodatkowych środków.
Dlatego radni zaapelowali do włodarza Bochni, by wypowiedział się czy jest za, czy przeciw wnioskowi, który dotyczy zwiększenia środków na organizacje pozarządowe.
Organizacje pozarządowe pełnią bardzo znaczącą funkcję uzupełniającą tą działalność, którą prowadzi urząd miasta. Wydaje się, że na ten moment ten zapis, który jest proponowany i który może być w przyszłości zmieniony dla zwiększenia kwoty wydatków na te cele, to uważam, że w tym momencie należy rozsądnie do tego podejść i dopiero po dokładnej analizie finansowej podjąć stosowną decyzję. Jeżeli tylko będzie taka możliwość finansowa – uzupełnić – powiedział Stefan Kolawiński, burmistrz miasta Bochnia.
Proponuję, by zagłosować nad uchwałą w tej treści, jaka została zaprezentowana, natomiast ja zobowiązuje się do tego, że będę szukał pieniędzy na to, aby zwiększyć zakres finansowania – dodał Stefan Kolawiński.
Dla radnych wypowiedź na sesji burmistrza Stefana Kolawińskiego, który nie poparł wniosku o zwiększenie środków dla organizacji pozarządowych, dała odpowiedź, jak mają zagłosować. Ostatecznie radni głosowali nad projektem uchwały w pierwotnym kształcie z kwotą 380 tys. zł bez uwzględnienia wniosku, w którym 12 radnych komisji kultury i oświaty było za zwiększeniem tej kwoty. Radni przyjęli uchwałę, głosując w ilości głosów: 11 radnych było za, 4 przeciw, a 4 się wstrzymało od głosu.
Na sesji rady miejskiej w punkcie dotyczącym zmiany budżetu gminy miasta Bochnia wywiązała się dyskusja z zyskami i podatkiem, jaki zapłaciła spółka Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
Przekazaliśmy około 1 mln zł do urzędu skarbowego, do fiskusa w związku z zyskami, które wypracował MPWiK. Dyskutowaliśmy, że brakuje nam środków na organizacje pozarządowe. Niesamowite dysproporcje są miedzy jedną a drugą kwestią. Z jednej strony burmistrz nie może znaleźć 120 tys. zł po to, aby ewentualnie zwiększyć środki na organizacje pozarządowe, a po drugiej stronie mamy około 1 mln zł, które przekazujemy fiskusowi. Warto było się zastanowić i znaleźć jakieś rozwiązanie, żeby nie w całości, ale chociażby w części mniejszej przekazać te środki do urzędu skarbowego. Organizacje pozarządowe mogą nie tylko korzystać z programu, który jest uchwalony przez Radę Miasta Bochnia, ale przecież spółki miejskie mogą dotować w formie darowizny również organizacje pozarządowe. Część z tych środków można było tym organizacjom przekazać – zwracał uwagę radny Adam Korta.
Grażyna Zioło, skarbnik miasta, odpowiedziała, że to nie miasto odprowadziło tak duży podatek do urzędu skarbowego, ale spółka MPWiK.
Rada nadzorcza MPWiK przedstawiła sprawozdanie, w którym pokazała, że uzyskała zysk netto i odprowadzała od zysku środki do budżetu państwa. To jest sprawa dokonana i gmina może otrzymać środki ze spółki wyłącznie z podziału zysku. Natomiast polityka prowadzona przez spółki należy do prezesów. Tam jest pełna obsługa i ja nie mogę nakazać spółce, aby rozdawała pieniądze – mówiła Grażyna Zioło.
Mam takie poczucie, że urząd miasta swoje, a spółki miejskie oddzielnie swoje, niezwiązane w żaden sposób z miastem. Przecież 100% kapitału to kapitał miejski i to jest klucz sprawy. Pani skarbnik przedstawia sytuację, jakby to były oddzielne niezależne przedsiębiorstwa – odpowiedział Adam Korta.
Tłumaczenia Pani Skarbnik, bywają zaiste bardzo dziwne i chodzace „własnymi ścieżkami”;