Fajny skład trenerski pojawi się na warsztatach Music Battle- zaczęliśmy wywiad z Wojtkiem Famielcem, bochniakiem, basistą i producentem.
WF: Nie umniejszając absolutnie nikomu to przede wszystkim Żaczek i Królik skupiają tutaj uwagę, to są Nazwiska.
BR: No, a Nick?
WF: Też nie umniejszając, jest to wybitna postać, ale póki co, jeszcze mało znana szerszej publice
w naszym kraju. Ale na pewno przyciągnie ludzi na warsztaty.
BR: A Ewa Niewdana-Hady? Jak czytaliśmy, trenowała ludzi z zespołu Ewy Farny w programie „Bitwa na głosy”
WF: Z Ewką znam się bardzo dobrze i jest to fantastyczna osoba. Ma piękną zawodową przeszłość
i przyszłość pewnie też, wokalną i szkoleniową, a technicznie ma wielką wiedzę. Z Piotrem Żaczkiem też nawiązał się fajny kontakt, bo jeden ze składów, w którym gram (LET) miał okazję koncertować z Poluzjantami jako support. Mieliśmy cztery koncerty w Łodzi, Krakowie, Warszawie i we Wrocławiu. Naprawdę fajny zestaw trenerski na Music Battle, Piotr, Szymon, Adam, zapowiada się znakomita, profesjonalna impreza. Liczę na jam na koniec warsztatów.
Później rozmawialiśmy o nowym projekcie, w którym uczestniczy Wojtek. Motorem napędowym w tym przypadku jest Kuba Żytecki, który jest odpowiedzialny za brzmienie „Disperse”. Płyta zatytułowana „Living mirrors” już pojawiła się na rynku w Stanach Zjednoczonych i w Europie.
Na portalu magazyngitarzysta.pl pojawiła się jej recenzja autorstwa Grzegorza „Chain” Pindora,
w której pisze między innymi: „To, co na „Living Mirrors” wyprawia Jakub (m.in. sola w „Touching The Golden Cloud”) robi niemałe wrażenie nie tylko na dziennikarzach, ale przede wszystkim na czołówce djentowego rzemiosła, od członków Monuments przez Mishę Mansoora i wielu innych. Dość powiedzieć, że (całkiem zasłużenie) samym klipem promującym ten album kolokwialnie mówiąc: 'zajawili się’, zarówno progresywni deathcore’owcy z kanadyjskiego Auras czy muzycy francuskiej bestii Hacride, a mniemam, że we wspomnianym Basick Records pewnie plują sobie w brodę, że taka perełka przeszła im koło nosa. Mówi się trudno, bo Disperse jest tylko jedno.”
O samym Kubie dowiedziałem się od Piotra Lekkiego, który opowiadał, że to młody, zdolny, już dobrze kojarzony na całym świecie gitarzysta. Wojtek opowiedział, jak to się stało, że trafił do „Disperse” i jaka jest tam jego rola.
BR: To co takiego genialnego posiada Kuba? Technika, koncepcja gry, wyobraźnia muzyczna?
WF: To jest człowiek, który ma wszystko, a przy okazji ma 20 lat. To jest człowiek, który ma talent
„z góry” i dodatkowo bardzo ciężko pracował na to co osiągnął. To wszystko składa się w jedną, genialną całość. W materiale „Disperse” niezwykłe jest to, że zawiera bardzo skrajnie kojarzone elementy. To jest muzyka wymagająca wiele w sensie wykonawczym, bardzo techniczna, wręcz wirtuozerska, a jednocześnie jest przyswajalna dla każdego słuchacza. To są po prostu bardzo dobre piosenki. Nawet mój brat, który jest bluesmanem w duszy, powiedział: „Kurcze, to jest dobre”.
Jest nowy perkusista Maciek, Rafał, Kuba i jestem ja. Materiał jest zrobiony, ogrywamy go, ćwiczymy
i pracujemy nad tym żeby wykonawczo był na najwyższym poziomie. Zagraliśmy krótki koncert na festiwalu Euroblast w Kolonii, recenzje były bardzo dobre, co nas utwierdza w tym, że idziemy
w dobrym kierunku. Liczymy, że terminy kolejnych koncertów będą już wkrótce, prawdopodobnie zagramy za granicą. Wtedy dopiero zacznie się naprawdę ciężka praca.
Już teraz pojawiają się recenzje w zagranicznych mediach (http://www.progmetalzone.com/2013/disperse-living-mirrors/). Płytę można kupić na stronie internetowej zespołu. Będziemy śledzić to co dzieje się u Wojtka i “Disperse”, tak jak śledzić będziemy to, co robią Bochniacy w przeróżnych miejscach naszego globu.
(BR) (FOTO: Piotr Dzik)