W marcu okazało się, że subwencja oświatowa przyznana Gminie Trzciana jest niższa o 455 tysięcy złotych. Budżet był już uchwalony, przetargi na niektóre inwestycje rozstrzygnięte, co w tej trudnej sytuacji zrobili radni i wójt Gminy Trzciana?
Bogusław Roguż: Jak rozwiązaliście Państwo sprawę zredukowanych subwencji oświatowych, doszliście do porozumienia z nauczycielami?
Józef Nowak, wójt Gminy Trzciana: Rzeczywiście problem finansowania oświaty dotyczy nie tylko naszej gminy, ale i większości gmin w Polsce, zwłaszcza gmin wiejskich, gdzie małych szkół jest dosyć sporo. U nas, na terenie gminy jest 5 szkół podstawowych i 3 gimnazja, a średnia liczba dzieci w szkole wynosi 75. W porównaniu z Łapanowem, gdzie jest 100 dzieci, czy Żegociną, gdzie jest 85 dzieci, ta średnia jest niższa, co powoduje, że przy finansowaniu oświaty i przekazaniu subwencji na ucznia występują niedobory w finansowaniu. W związku z tym, że w obecnym roku wstępna subwencja była wyższa o 455 tys. zł., to było na takim poziomie, gdzie gmina i samorząd mógł sfinansować wydatki związane z oświatą. W momencie, gdy otrzymaliśmy decyzję o ostatecznej subwencji (obniżonej o 455 tys. zł w stosunku do tego, co było w subwencji wstępnej), wystąpił dosyć poważny problem, ponieważ budżet zatwierdzony uchwałą Rady Gminy 29 grudnia 2012 r. po stronie dochodów był określony na kwotę wyższą o 455 tys. zł., a wydatki również były dostosowane do tej kwoty.
Na sesji informowałem radnych o tym problemie, a ponieważ ogłosiliśmy w międzyczasie przetarg na inwestycje zaplanowane w budżecie, w związku z tym brakuje pieniędzy na pokrycie tego niedoboru. Po sesji, jeszcze przed Świętami odbyło się spotkanie z dyrektorami i nauczycielami ze wszystkich szkół. Propozycja zgłoszona na sesji Rady Gminy odnośnie zawieszenia wypłaty dodatku wiejskiego została przedstawiona nauczycielom.
W większości, w sposób jednomyślny, nauczyciele obecni na spotkaniu wyrazili zgodę na zawieszenie wypłaty dodatku wiejskiego. To są trudne rozmowy, bo dotyczą środków, które niejednokrotnie są głównym źródłem utrzymania rodziny. Niemniej jednak było zrozumienie, że nie jest to czyjaś wina, tylko trzeba wyjść z tego impasu, bo taka sytuacja dotyczy nie tylko nas. Okazuje się, że kolejne gminy występują z propozycją rozmów z nauczycielami, szukając możliwości wyjścia z tego impasu spowodowanego obniżoną subwencją oświatową.
W dyskusji przewijały się takie głosy, głównie ze strony nauczycieli z mniejszych szkół, że woleliby zarabiać mniej, ale żeby mieć pewną pracę. Gdybyśmy bowiem podjęli zdecydowane działania i cięcia to może okazać się, że część nauczycieli w ogóle nie będzie mieć pracy i dochodów. W związku z tym ten dodatek został zawieszony czasowo, w moim imieniu pani sekretarz podpisała zobowiązanie i najpóźniej będziemy chcieli wypłacić ten dodatek do marca 2014 r. Jeżeli jednak będą jakiekolwiek dodatkowe dochody, to postaramy się wypłacić go w tym roku, żeby nie przechodzić z zaległościami i zobowiązaniami na rok następny. Powiedzieliśmy również, że osoby, które będą przechodzić na emeryturę w tym roku, nie będą mieć potrąconego tego dodatku wiejskiego z tego względu, że to jest również składnik wynagrodzenie emerytalnego. Następna sprawa, która była przedmiotem obrad zespołu powołanego przez Radę Gminy, w składzie którego był przewodniczący Komisji Rewizyjnej, Komisji Oświaty, przedstawiciel dyrektorów, panie z Gminnego Zespołu Obsługi Szkół to wypracowanie wniosków, które należy wziąć pod uwagę w organizacji roku szkolnego 2013/2014. Tam były propozycje, żeby się zastanowić nad łączeniem w klasach, które są mało liczne. Generalnie na przyszłość jest propozycja, żeby się zastanowić nad łączeniem szkół w Kierlikówce i Łąkcie Dolnej, gdzie klasy 1-3 byłyby w Łąkcie Dolnej, a klasy 4-6 w Kierlikówce. Jest to niewielka odległość i byłyby to klasy nie przekraczające liczby 25 dzieci w klasie, a wówczas 1 garnitur nauczycieli mógłby być ograniczony. Jest przy tym taka sugestia, żeby rozmawiać z nauczycielami odnośnie tzw. ich odejścia bezbolesnego – ci, którzy mają uprawnienia emerytalne, żeby przeszli na emeryturę, natomiast ci, którzy nie mają tych uprawnień, żeby mieli zapewnioną pracę na terenie gminy i na ten temat będziemy jeszcze rozmawiać z dyrektorami. Jest jeszcze taki wniosek, żeby na terenie gminy utworzyć 1 gimnazjum. W tej chwili działają 3: w Zespole Placówek Oświatowych w Trzcianie, w Zespole Szkół w Leszczynie i w Kamionnej, gdzie gimnazjum prowadzone jest przez działające tam stowarzyszenie.
BR: Czy stowarzyszenia, szkoły w formie społecznej dają radę się utrzymać i działać na rynku? Czy taka forma się sprawdza?
JN: W przypadku Kamionnej sprawdziło się to w 100%. Z punktu widzenia rodziców to jest bardzo dobre rozwiązanie z tego względu, że stowarzyszenie otrzymuje dotacje od samorządu według średniego kosztu utrzymania w gimnazjach prowadzonych przez gminę. Jeżeli koszty utrzymana gimnazjów prowadzonych przez gminę są wysokie, to wtedy średnia z tych kosztów musi być przekazywana do gimnazjów prowadzonych przez stowarzyszenie. Jeżeli te koszty są niskie, to oczywiście przekłada się to na finansowanie gimnazjum. W przypadku Kamionnej, tak jak liczyliśmy za ostatni rok, właściwie dotacja przekazywana przez gminę do stowarzyszenia jest wysokości subwencji uzyskiwanej z Ministerstwa Edukacji Narodowej, co skutkuje tym, że samorząd nie dokłada do subwencji. Natomiast jeżeli ta szkoła byłaby prowadzona przez gminę, podejrzewam, że koszt utrzymania ucznia byłby o wiele wyższy niż subwencja na ucznia. Taka sytuacja jest możliwa, ponieważ stowarzyszenie prowadząc taką szkołę, nie musi przestrzegać Karty Nauczyciela. Nauczyciel pracujący w stowarzyszeniu może być zatrudniony na podstawie Karty Nauczyciela, ale nie musi. Zwykle to jest tak, że jeżeli jest sporo pieniędzy, to władze stowarzyszenia dają podobne warunki wynagrodzenia jak w szkołach prowadzonych przez gminę. Natomiast jeżeli jest mało tych pieniędzy, to za taką samą płacę nauczyciel pracuje o wiele więcej. Niekoniecznie muszą być płacone trzynastki, nie ma urlopu dla poratowania zdrowia, nie ma określonego pensum godzinowego, bo zamiast 18 godzin, nauczyciele pracują 24, a nawet więcej godzin, ale mają za to pewne miejsce pracy. Ponadto władze stowarzyszenia mogą sięgać po środki zewnętrzne. Jest sporo środków unijnych w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, po które władze stowarzyszenia w Kamionnej sięgają. W ubiegłych latach napisano projekt, który został przyznany temu stowarzyszeniu na prowadzenie przedszkola. Na 2 lata stowarzyszenie uzyskało ponad 600 tys. zł. To przedszkole zostało pięknie wyposażone, dzieci miały doskonałe warunki do pobytu, ponadto rodzice nie dopłacali ani złotówki za pobyt dziecka w przedszkolu – dziecko mogło przebywać w tym przedszkolu 10 godzin.
Ale 2 lata minęły, pieniądze się skończyły i obawiałem się, że stowarzyszenie nie będzie w stanie udźwignąć ciężaru prowadzenia tego przedszkola – podjęto jednak decyzję, żeby otworzyć niepubliczne przedszkole. Ten oddział przedszkolny w Kamionnej funkcjonuje na dole w budynku, który jest własnością gminy, a uczęszcza do niego 33 dzieci, przy czym opłata za pobyt dziecka w przedszkolu jest taka sama, jak w przypadku przedszkola prowadzonego przez gminę. Stowarzyszenie ma możliwość prowadzenia tego przedszkola z tego względu, że praca nauczyciela jest inaczej traktowana niż w placówkach prowadzonych przez gminę, ale równocześnie zadowolenie rodziców jest podobne w tych placówkach. Wyposażenie tego przedszkola nie kosztowało gminę ani złotówki, bo jak już mówiłem, pozyskano na ten cel środki unijne. Ten zgromadzony majątek: zabawki, krzesełka, leżaki – wszystko jest. Stowarzyszenie prowadzi również stołówkę, z której korzystają także dzieci ze szkoły podstawowej.
BR: W jaki sposób chcecie pozyskać środki, żeby wypłacić nauczycielom dodatki jeszcze w tym roku?
JN: Zrobiliśmy analizę wysokości subwencji przyznanej przez Ministerstwo Finansów i okazuje się, że nie policzono nam jednego elementu dotyczącego szkoły muzycznej, a więc mamy już 75 tys. zł. Znaleźliśmy to jako błąd statystyczny przy obliczeniach wysokości subwencji dla gminy. Wysłaliśmy już w tej sprawie wniosek do MEN-u. Wszystkie dochody ponadplanowe, które pokazują się „po drodze”, będą przeznaczane na sfinansowanie tego niedoboru subwencyjnego, bo te inwestycje, które zostały zaplanowane w budżecie oczywiście będą realizowane. Są ponadto jeszcze środki na projektowanie chodników i jeżeli zajdzie taka konieczność, to również Rada się będzie zastanawiać, czy tych środków nie przeznaczyć na finansowanie niedoboru w oświacie.
W kolejnej części wywiadu z wójtem Józefem Nowakiem rozmawiamy o gminnych inwestycjach, o tm co dobrego dzieje się w Rdzawie.