Podczas czwartkowej (25 kwietnia) sesji Rady Miejskiej został poruszony temat umorzenia Bocheńskiemu Klubowi Sportowemu długu wobec miasta, w wysokości 167 tys. zł. Nie wszyscy radni chcieli jednak wyrażać swoją opinię na ten temat.
Radni podkreślali wielokrotnie, że pieniądze te nie zostały zdefraudowane, ale wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem, na cele sportowe. Klub Niezależnych Radnych, w imieniu których przemawiał Wiesław Wnęk, zadeklarował swoje poparcie dla umorzenia długu.
– Właściwością burmistrza jest podejmowanie decyzji w tej sprawie tym bardziej, że dług ten powstał w wyniku nie przyjęcia sprawozdania przez pana burmistrza i negatywnej oceny tego sprawozdania. Nietaktem byłoby z naszej strony sugerowanie panu burmistrzowi co on ma robić. Skoro on podjął decyzję o nierozliczeniu tych pieniędzy, to teraz on może ten dług umorzyć. – mówił radny Bogdan Kosturkiewicz.
– Ja swojego zdania co do oceny sprawozdania nie zmieniłem. Inną sprawą jest zrozumienie sytuacji klubu i środowiska, które bazując na 90-letniej tradycji i oczekiwaniu głównie młodych chłopców, ale także wszystkich mieszkańców Bochni skłania do tego, żeby ten temat jeszcze raz przemyśleć. Czym innym jest kompetencja co do umorzenia, a czym innym wyrażenie o niej opinii. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł sam podjąć decyzję bez chociażby częściowego wsparcia z państwa strony. Tu chodzi o dużą kwotę pieniędzy więc wydaje się, że moje oczekiwania nie są przesadzone. Jeśli państwo nie przyjmiecie przez aklamację tejże propozycji – wiem, że brzmi to jak ultimatum – ale w tym układzie nie wiem, czy zgodzę się na podjęcie takiej decyzji. Rada jest organem, który musi wspierać burmistrza. – mówił burmistrz Stefan Kolawiński.
– Sorry, ale jak się jest burmistrzem, to trzeba podejmować męskie decyzje, na tym polega piastowanie tego urzędu. Nie może pan się tutaj zasłaniać opinią radnych, czy ciotki z Ameryki. Podejmował pan wiele ważniejszych decyzji, nie pytając się o naszą opinię. – podsumował radny Bogdan Kosturkiewicz.
Na to stanowisko, przewodniczący Kazimierz Ścisło wypowiedział się w sposób następujący: – Jak burmistrz pyta, to jest źle. Jak nie pyta, to też źle…
Trzeba zatem poczekać na decyzję burmistrza Stefana Kolawińskiego.