Z piątku na sobotę (z 2 na 3 maja) z krakowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt zostały ukradzione 2 psy. Pracownicy schroniska natychmiast zgłosili kradzież policji, zwłaszcza, że 2 tygodnie wcześniej w podobnych okolicznościach zniknął z azylu jeszcze 1 pies. Zgłaszający podejrzewali, że ktoś być może porwał zwierzęta, aby przetopić je na smalec.
W poniedziałek, 5 maja, rano do jednego z bloków przy ul. Francesco Nullo w Krakowie został wezwany patrol policji, ponieważ na klatce schodowej miał awanturować się nietrzeźwy lokator. Mężczyznę przewieziono do izby wytrzeźwień, natomiast pies, który był z nim, trafił do schroniska, gdyż policjanci podejrzewali, że może to być jeden ze skradzionych „czworonogów”. Pracownicy azylu rozpoznali w nim zaginionego kilka tygodni wcześniej psa – relacjonuje podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Ponieważ istniało podejrzenie, że mężczyzna może mieć coś wspólnego z zaginięciem pozostałych 2 zwierząt, funkcjonariusze postanowili to sprawdzić.
6 maja, po wytrzeźwieniu, 54-letni mężczyzna został przesłuchany. Przyznał się, że kilka tygodni temu rzeczywiście był w schronisku i miał rozpoznać tam swojego psa. Nie informując nikogo, sprawca zabrał go z kojca, a przy okazji zabrał jeszcze 1 psa. Według jego relacji, miał potem iść wałami Wisły i tam psy uciekły. Odnalazł się kolejny z ukradzionych psów. Trwają poszukiwania ostatniego – informuje podinsp. Mariusz Ciarka.
54-latek usłyszał zarzut kradzieży. W przeszłości był już notowany za kradzież węża boa.