Brzescy policjanci prowadzili pościg za fordem transitem, którego kierujący nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Kilkukilometrowa brawurowa jazda zakończyła się pościgiem pieszym i oddaniem strzału w powietrze.
W piątkowy wieczór (9.12) policjanci otrzymali informację, że po miejscowości Dębno porusza się ford transit, którego kierujący prawdopodobnie jest pod wpływem alkoholu.
Około godziny 21.05 funkcjonariusze zauważyli pojazd i podjęli próbę jego zatrzymania. Kierujący nie reagował na wyraźne sygnały do zatrzymania, wręcz przyspieszył i próbował zgubić policyjny radiowóz.
Patrol widząc zachowanie kierowcy od razu powiadomił o wszystkim dyżurnego brzeskiej komendy i ruszył w pościg. Zachowanie osoby siedzącej za kierownicą forda stawało się coraz bardziej zuchwałe. Kierowca jechał całą szerokością jezdni, gwałtownie zajeżdżając drogę, by uniemożliwić policjantom jego wyprzedzenie. Wyraźnie próbował zepchać radiowóz do rowu. Jego brawurowe manewry powodowały, że ewidentnie tracił panowanie nad pojazdem i stwarzał ogromne zagrożenie dla osób postronnych.
Widząc, że policjanci nie odpuszczą kierowca forda dopiero w Maszkienicach gwałtownie zahamował i wyskakując z pojazdu, porzucił go. Zaczął uciekać pieszo w kierunku lasu. Nadal nie reagował na polecenia zatrzymania się.
Policjant kontynuujący pieszy pościg widząc, że mężczyzna nie podporządkuje się, uprzedził go o użyciu broni. Następnie oddał strzał w powietrze, co wyraźnie ostudziło desperackie zachowanie uciekającego. Mężczyzna zwolnił, co pozwoliło funkcjonariuszowi zatrzymać go.
Policjant od razu wyczuł od zatrzymanego woń alkoholu. Badanie stanu trzeźwości wykazało u niego około 2,5 promila. Okazało się też, że 24-latek ma już cofnięte uprawnienia do kierowania. Podczas zatrzymania nie szczędził wulgaryzmów i gróźb pod adresem interweniującego policjanta. Za popełnione przestępstwa odpowie karnie.