Nie jesteśmy strażą „fotoradarową”

Straż Miejska, jak nie cieszy się zbyt przychylną opinią społeczeństwa. Wszystko za sprawą wręczania kierowcom mandatów za przekroczenie prędkości, co – jakby się zdawało – stało się głównym zajęciem tej instytucji. Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Bochni, zaprzecza jednak takiemu rozumieniu funkcji SM.

Jednym z tematów posiedzenia wtorkowej (23 kwietnia br.) Komisji Prawa i Spraw obywatelskich, było sprawozdanie z działalności bocheńskiej Straży Miejskiej w 2012 roku. W ubiegłym roku, Straż Miejska przyjęła 3231 zgłoszeń, z czego najliczniejszą grupę (1133) stanowią te dotyczące nieprawidłowego parkowania samochodów. Oprócz tego, do najczęściej zgłaszanych, należały sprawy o uszkodzeniach lamp, koszy na śmieci, czy dróg a także informacje o wałęsających się bezpańskich psach.

Strażnicy Miejscy w 2012 roku nałożyli 2260 grzywien (przez pierwsze 4 mc obecnego roku zostało nałożonych 1363 mandatów). – W 2012 roku, 891 mandatów to mandaty nałożone za inne sprawy niż fotoradarowe, czyli związane z przekraczaniem prędkości. Ktoś może pomyśleć, że jesteśmy Strażą Miejską fotoradarową, tak jak w niektórych częściach kraju, gdzie strażnicy chwalą się swoimi wynikami w tym temacie. Gdyby jednak porównać te wyniki z liczbą grzywien nie związanych z fotoradarmi, jest nieciekawie bo 90% mandatów pochodzi z fotoradarów. – mówił Krzysztof Tomasik.

W 2012 roku, Straż Miejska nałożyła mandaty na łączną kwotę 354 000 zł (dla porównania, do kwietnia 2013 roku ta kwota wynosi 247.550 zł).

Członkowie Komisji zgłaszali Komendantowi swoje uwagi, wśród których głównie znalazły się prośby o karanie właścicieli psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach, kontrolowanie placów zabaw, na których wieczorami gromadzi się młodzież i spożywa alkohol, interwencje w sprawie osób nietrzeźwych przesiadujących na ławkach w rynku oraz kontrolowanie czystości przy posesjach.
(KZ)