13 lutego Sabina Bajda dyrektor MOSIR w Bochni została wyróżniona brązową odznaką za zasługi dla sportu. Podczas spotkania z minister sportu Joanną Muchą, przedstawiane zostały propozycje legislacyjne, dotyczące organizacji sportu w małych miastach, kilka z nich jest autorstwa naszej dyrektor.
Bogusław Roguż: Podczas spotkania w auli AZS AWF w Krakowie wspominała pani o trudnościach w zarządzaniu z powodu złych uregulowań prawnych i zaproponowała możliwe rozwiązania tego problemu. Na czym one polegają?
Sabina Bajda: Na tym spotkaniu poruszyłam 2 tematy. Pierwszy to orliki i możliwość udostępniania ich dorosłym. Jest to nieuporządkowane prawnie, ponieważ są to inwestycje częściowo z dofinansowania państwowego. W momencie, kiedy one powstawały, burmistrzowie podpisywali oświadczenia, że będą one udostępniane dzieciom i młodzieży. W tym momencie jest problem – co z dorosłymi? Gdy dzieci kończą swoje treningi, przykładowo o 20:00, wtedy na obiekt chcieliby wejść dorośli. Są jednak pewne problemy – o tej porze trzeba świecić światło, udostępnić ubikację itd. Ci ludzie oczywiście chcą za to zapłacić, ale trzeba to uregulować prawnie. Moją propozycją było, aby przykładowo od godziny 20:00 udostępniać orliki w sposób komercyjny. Po mnie głos zabrała pani dyrektor jednej z krakowskich szkół sportowych, sygnalizując dokładnie ten sam problem. Miasto mogłoby na tym zarobić, ale póki co nie ma takiej możliwości prawnej. Zamyka się nam poniekąd drogę rozwoju. Pani minister sportu Joanna Mucha podczas spotkania poruszyła problem, że są bardzo duże dofinansowania na budowę hal, czy boisk, ale przecież z czasem to się niszczy, wszystko trzeba modernizować i utrzymywać i nie ma skąd wziąć pieniędzy. Rozmawiałam o tym także z panem Rasiem i Warcałą i obiecali zająć się sprawą. Druga poruszona przeze mnie sprawa to kwestia MOSiRu. Jak już mówiłam, pani minister zwróciła uwagę na to, że w wielu miastach buduje się hale, które popołudniu stoją puste. W większości miast, instytucje pozarządowe są odpowiedzialne za organizację zajęć sportowych na ich terenie, a obiektami zarządzają jednostki samorządowe, np. właśnie MOSiRy. Na dobrą sprawę jesteśmy specyficznym ośrodkiem, który jeszcze organizuje sport i uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie w małym mieście. Jest z góry narzucone, aby organizacje pozarządowe organizowały sport, ale nie ma systemu finansowania sportu, można tylko szukać projektów miękkich na konkretne cele, ale nie na organizację. Poza tym, w organizacjach pozarządowych, tak naprawdę, nie ma pracowników, to wszystko robią hobbyści, a ileż można… Kończą się czasy pełnego wolontariatu. Zaproponowałam rozwiązanie, aby tak, jak w 1991 roku zrobiono instytucje kultury, które mają osobowość prawną, zrobić sportowe instytucje prawne. W tej chwili, czasem podpieram się statusem Stowarzyszenia, ale większość MOSiRów tak nie robi, większość z nich zarządza obiektami i nic więcej ich nie interesuje. A przecież w MOSiRach jest konkretna baza ludzi związanych ze sportem, i jeśli dyrektor ma chęci, to oprócz zarządzania obiektami może udźwignąć inne kwestie i problemy związane z pojawianiem się zawodników, badaniami lekarskimi itd. Prosiłam o to, aby nam dać osobowość prawną, bo np. ja będąc jednostką budżetową muszę oddać miastu każdą złotówkę, jaka do mnie przyjdzie np. ze sponsoringu. Pieniądze mogą do mnie wrócić, ale nie muszą. Mając osobowość prawną, o wiele łatwiej by się nam zarządzało i organizowało wydarzenia sportowe administrując obiektami.
BR: Kiedy dokładnie przejmujecie Halę Widowiskowo-Sportową?
SB: Najprawdopodobniej w drugiej połowie roku, ale oficjalnej daty jeszcze nie ma. Pewnie przejęlibyśmy halę wcześniej, ale proceduralne sprawy nie pozwalają.
BR: Jak będzie wyglądała kwestia utrzymania hali?
SB: Już podczas budowy hali robiłam rozeznanie w Tarnowie i okazało się, że oni dokładali, już w tamtym momencie ok. 200 tys. zł. Bardzo dużo pochłaniać będzie ogrzewanie hali. W zimie jednak nie będzie problemu z wynajmem hali, będą na to chętni. W lecie jednak każdy ma przerwę, dlatego jest to trudny okres, a część wydarzeń kulturalnych i sportowych przenosi się w plener.
(BR)