Drugi dzień z kolei powiat bocheński gościł kolarzy Tour de Pologne. Wczoraj południową stroną w deszczu, mknęli do Rzeszowa, dziś północną w słońcu do Katowic. Byliśmy w Świniarach zobaczyć, jak im „idzie”.
Wydawać by się mogło, że wyścig tej klasy to napieranie na pedały z całej mocy i wyciskanie maksymalnych prędkości. Tymczasem około południa przez Świniary przejechały dwie grupy w niezbyt zawrotnym tempie. Oczywiście, żartujemy. Nie ważne jakie było tempo, przejechać przewidziane tylko na dziś 230 kilometry, jest dużą sprawą, a przed kolażami jeszcze wiele etapów.
Zanim uciekająca grupa ośmiu kolaży pojawiła się w Świniarach, zaliczyła lotną premię w Szczurowej. Pierwszy na kresce zameldował się Jacek Morajko (CCC Polsat Polkowice), drugi Cesare Benedetti (NetApp), a trzeci Paweł Franczak (Reprezentacja Polski).
Do grupy uciekinierów należeli jeszcze: Miguel Minguez Ayala (Euskaltel-Euskadi), Dirk Bellemakers (Lotto Belisol), Matthieu Ladagnous (FDJ), Fabio Andres Duarte (HTC Colombia), Kamil Gradek (Reprezentacja Polski). I taki skład minął nas w Świniarach. Przewaga uciekających wynosiła prawie 4 minuty.
Kolaże zostali przywitani oklaskami przez licznych kibiców. Ale sam przejazd trwał zaledwie chwilę i długi szpaler kolorowych koszulek, majestatycznie popłynął w stronę Niepołomic i Katowic.
(BR)