Rozmowy o szpitalu można byłoby toczyć nie przez jedną, ani dwie godziny, można by je toczyć i toczyć. Temat rzeka, służba zdrowia i jej bolączki, brak funduszy w Narodowym Funduszu Zdrowia, niedobory kadrowe, zbieranie punktów do kontraktów, to hasła które zdominowały naszą rozmowę. Jak to widzi dyrektor, co robi, żeby to okiełznać?
Bogusław Roguż: Przygotowujecie się do kontraktowania. Jak to wygląda w tej chwili?
Jarosław Kycia: W tym roku nowe postępowania konkursowe przewidziane są na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i na całodobowa opiekę zdrowotną w POZ. Jeśli chodzi o część szpitalną, to planowo konkursy mają być ogłoszone dopiero w 2014 roku na lata 2015 i kolejne. Co do konkursów planowanych na ten rok to obecnie brak jest jeszcze szczegółowych wytycznych ze strony NFZ. Myślę, że te pojawią się dopiero ok. września tak jak będzie zatwierdzony plan finansowy NFZ. Jestem po różnych spotkaniach z osobami, które są mniej lub bardziej zaangażowane ze strony NFZ do przygotowania warunków konkursu. Z ich informacji wynika, że nie powinno być dużych zmian jeśli chodzi o warunki kontraktowania na te lata. Ze względu na istniejący kryzys nie planuje się równię zwiększenia środków finansowych przeznaczonych na ten cel.
Niemniej dokładnie przeanalizowaliśmy obecną działalność w tym zakresie by jak najlepiej dostosować ją do istniejących już wytycznych NFZ odnoszących się do obecnie obowiązujących umów. Przede wszystkim przeanalizowaliśmy wszystkie poradnie pod kątem możliwości uzyskania jak największej liczby punktów w ocenie NFZ. Zrealizowaliśmy również programy dostosowawcze w zakresie endoskopii. Ta pracownia jest dalej mała, niewystarczająca, niemniej już spełniamy wymogi kontraktowania. W większości poradni te wymogi również są spełnione. Mamy jeszcze w planie pewne zmiany, które systematycznie wdrażamy. Dotyczą np. przeniesienia poradni kardiologicznej z ul. Kazimierza Wielkiego do budynku szpitala. Jednocześnie wtedy, chcielibyśmy zwiększyć dostępność do poradni neonatologicznej w tym także stworzenie tam specjalnego pokoju do przebierania i karmienia maluchów. W planie mamy również mały remont, jeśli chodzi o poradnię chorób płuc, bo jak mówiłem chcielibyśmy również otrzymać kontrakt na tą poradnię. Ta poradnia jest potrzebna dla mieszkańców Bochni i powiatu bocheńskiego, bo leczy się tam m.in. gruźlicę, która coraz częściej pojawia się w okresie zimowym.
Głównym kryterium jeśli chodzi o warunki kontraktowania to obok sprzętu i lokalu przede wszystkim dostępność lekarzy i specjalistów. Im ten zakres jest większy, tym prawdopodobieństwo wygrania w kontraktowaniu jest większe. Oczywiście staramy się jak najwięcej poradni zlokalizować w szpitalu, bo to też są dodatkowe punkty np. za tomograf który znajduje się na wyposażeniu szpitala. To wszystko analizujemy to nie tylko pod kątem wymagań, ale także pod kątem konkurencji, których liczba cięgle rośnie.
BR: Jak wygląda rynek pracy, łatwo czy trudno jest znaleźć lekarzy?
JK: Zależy jakiej specjalności. Podobnie, jak działalność szpitala jest uzależniona od NFZ, tak liczba lekarzy danej specjalności w dużym stopniu jest uzależniona od liczby miejsc na danej specjalizacji, określanej przez Ministerstwo Zdrowia.
W zależności od tego ilu na rynku jest specjalistów w ogólnej liczbie lekarzy taka jest też do nich dostępność. Są takie specjalności, które są bardzo cenne i bardzo rzadkie jak np. kardiochirurdzy, geriatrzy czy anestezjolodzy, ale występują takie specjalności, gdzie tych lekarzy jest więcej i oczywiście wtedy rozmowy czy negocjacje z lekarzami są łatwiejsze, łatwiej można określić pewne warunki współpracy.
BR: Jak wygląda sytuacja finansowa szpitala?
JK: Obecnie sytuacja finansowa Szpitala jest stabilna. Należności wpływają regularnie, a wszystkie zobowiązania czy to długoterminowe czy krótkoterminowe, są na bieżąco regulowane. W tym zakresie zachowujemy równowagę finansową. Szpital to jednak bardzo duża jednostka finansowa, więc reżim i dyscyplina finansowa jest bardzo ważna, bo w każdej chwili ta równowaga może zostać zaburzona. Często jest ona naruszana przez czynniki zewnętrzne tj. niezależnie od decyzji szpital. Dotyczy to zwłaszcza pewnych wymagań stawianych przez ustawodawcę czy Narodowy Fundusz Zdrowia do których Szpital musi się bezwzględnie dostosować. Ostatnio był wprowadzony np. system eWUŚ dotyczący identyfikacji osób ubezpieczonych czy obowiązek zakładania opasek każdemu z przyjmowanych pacjentów. Niosły one pewne obciążenia dla szpitala, chociaż te nie były jeszcze istotne. W przyszłym zaś roku wprowadzone mają być natomiast normy określające minimalną liczbę pielęgniarek zatrudnionych w Szpitalu. Jeśli się okaże, że liczba personelu pielęgniarskiego zatrudnionego w Szpitalu nie spełnia tych narzuconych norm, to każde zwiększenie liczby personelu będzie wiązało się już z istotnymi obciążenia finansowymi dla szpitala. To ile ewentualnie pielęgniarek trzeba będzie dodatkowo zatrudnić wynikać będzie z wykonania i liczby pacjentów w roku 2013r.
Kolejny przykład to wprowadzony od lipca następnego roku obowiązek prowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej w miejsce dokumentacji papierowej. Spełnienie tego obowiązku wiązać się będzie nie tylko z wydatkami ze strony Szpitala ale również niesie ze sobą spore wyzwanie organizacyjne i techniczne. W chwili obecnej brak jest jeszcze szczegółowych wytycznych dotyczących wdrażania tego systemu. System zakłada, że cała dokumentacja medyczna prowadzona będzie w formie elektronicznie, przy użyciu elektronicznych podpisów. Lekarz nie będzie wypełniał dokumentacji w wersji papierowej, tylko będzie wprowadzał dane w komputerze. To z pewnością ograniczy liczbę prowadzonej dokumentacji papierowej i ułatwi do niej dostęp przez uprawnione osoby. Niemniej konieczna będzie rozbudowa zakresu techniczno- informacyjnego szpitala w tym posiadanych serwerów, jak również ich odpowiednie zabezpieczenie.
BR: Co jeśli serwer padnie?
JK: Tego właśnie nikt do końca nie wie. Pytanie również, co z wcześniejszą dokumentacją, czy ona ma być zeskanowana, przeniesiona na wersję elektroniczną, czy ona pozostaje w starej formie. Kilka rzeczy wciąż pozostaje jeszcze niewiadomych. Obecnie intensywnie pracują nad tym firmy informatyczne, posiadające programy obsługujące Szpitale. Firmy te próbują się dostosować do tych wymagań, stworzyć we współpracy ze szpitalem pewne praktyczne wytyczne i zalecenia.
BR: Jak widzi Pan swoją rolę w Szpitalu?
JK: Moja główna działalność skupia się na tym, aby bilansować z jednej strony potrzeby zdrowotne mieszkańców powiatu bocheńskiego, ich zapotrzebowania na świadczenia zdrowotne, a z drugiej strony z występującymi możliwościami szpitala oraz oczekiwaniami zatrudnionego w nim personelu. Tylko dzięki tej równowadze Szpital może najlepiej funkcjonować i działać. Nie jest to oczywiście łatwe. Każda ze stron ma swoje argumenty, ale jako osoba zarządzająca muszę zachować pewien obiektywizm. W dłuższej perspektywie nikt bowiem nie skorzysta na zadłużaniu szpitala, również personel, dlatego nie możemy sobie na to pozwolić. Trzeba szukać złotego środka. Z drugiej strony niezwykle ważne jest podnoszenie efektywności funkcjonowania szpitala poprzez lepszą organizację pracy, ograniczenie niepotrzebnych kosztów i wydatków. Jest to o tyle ważne, że wielkość kontraktu, a co za tym idzie przychodów z NFZ jest w miarę na stałym poziomie i przy obecnym kryzysie finansowym w naszym kraju, nic nie wskazuje, że tych środków będzie więcej, natomiast ciągle rosną koszty różnych materiałów medycznych, czy leków koniecznych do udzielania świadczeń.
BR: Jakie są plany i inwestycje na przyszłość?
JK: Obecnie zakończyły się już jakiekolwiek nabory związane z realizacją projektów z funduszy unijnych na lata 2007-2013r. W związku z czym czekamy na wytyczne dotyczące nowych zasad finansowania na lata 2014-2020. W zależności od tego, na jakie dziedziny będą przeznaczone środki, w tych dziedzinach będziemy ubiegać się o dofinansowanie. Wszystkie główne inwestycje, które prowadził szpital realizowane były zarówno przy istotnym wsparciu Starostwa Powiatowego w Bochni, jak również środków pozyskiwanych z UE. W zależności od tego, gdzie i na co jest przeznaczane dofinansowanie, to pod to są przygotowywane nasze inwestycje. Mam tylko nadzieję, że te środki nie będą mniejsze niż w latach poprzednich, chociaż dochodzą takie sygnały, że na szpitale powiatowe i ochronę zdrowia w ogóle, te środki mają być ograniczone w stosunku do lat poprzednich.
Niemniej w tym roku udało nam się złożyć jeszcze dwa wnioski związane z dofinansowanie. Pierwszy dotyczy wdrożenie systemu e-administracji wraz z modernizacją infrastruktury bezpieczeństwa danych w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Ponadto złożony został wniosek w ramach tzw. funduszy norweskich dotyczący rozwoju zaplecza diagnostyki onkologicznej w szpitalu w ramach którego planowana jest modernizacja pracowni endoskopii i zakup nowoczesnego sprzętu związanego z wykrywaniem chorób nowotworowych. Projekt związany z e-administracją był ostatnim projektem finansowanym z UE w 2013r., więc było dziesięciokrotnie większe zapotrzebowanie, niż przeznaczone środki.
BR: Rozumiem, że ten projekt przeszedł?
JK: Pod względem formalnym ten projekt przeszedł, teraz czekamy, czy zostanie uwzględniony jako istotny, czy gdzieś indziej nie będzie istotniejszych. Administracja byłaby dla nas ważnym projektem, bo w ramach tego chcieliśmy rozbudować serwerownię (co jest niezbędne przy planowanym wdrożeniem dokumentacji elektronicznej), czy też zwiększyć zakres mocy przerobowych Internetu, w tym udostępnić Internet dla pacjentów szpitala.
Kolejny paradoks polskiego prawa, jest tak skonstruowany przepis że coś będzie ale nie wiadomo do końca co i jak.nie pierwszy raz z resztą. Ktoś wymyślił przepis a nie pomysla choć przez chwile skąd szpitale wezmą kasę na serwery, zabezpieczenia itp. Z nfz-u? jak co roku kasy mniej, dadzą jakąś pomoc, dofinansowanie, nasz szpital ma sytuację stabilną ale takie durne przepisy mogą to szybko zmienić. Zarobią tylko producenci sprzętu i oprogramowania, dźwigną ceny bo i tak każdy będzie się musiał dostosować do wymogów prawa. Tak jak ustawa śmieciowa miało być dobrze a jest jak zwkle, cieszą się z niej producenci koszów, worków itp. a jakoś śmieci w lasach i w fosach tyle samo. dopiero się zrobią kolejki na SOR-ach i poz-tach po wejściu w życie ustawy, a oberwie się niesłusznie dyrekcji i personelowi ze to ich wina, tak jak by był to ich wymysł.
dlaczego reporter nie zapytał o to co w szpitalu robi jeszcze ten szumański – miał być tylko 3 miesiące !!!! pająk liczy na to że ludzie zapomną ??? nigdy !!!!!! jak pająk ma ochotę wazelinować pisowi d…e to niech przyjmie prywatnie szumańskiego do siebie do domu do sprzątania !!!!!!!!!