Radny Jan Balicki w złożonej przez siebie interpelacji podczas kwietniowej sesji rady miejskiej wyraził swoje głębokie niezadowolenie z polityki śmieciowej, jaką obrało miasto. Zdaniem radnego przyczynia się ono do tego, by mieszkańcy nie segregowali śmieci, a tym samym płacili więcej.
Całość zamieszczonej poniżej interpelacji radnego Jana Balickiego przedstawia szerzej problem związany z wywozem odpadów komunalnych.
Wprowadzenie od 1. lipca ub. roku nowych zasad gospodarowania odpadami miało zmienić zachowania mieszkańców w tym zakresie i doprowadzić do ich wykorzystania w sposób zdecydowanie mniej uciążliwy dla środowiska naturalnego. O to zabiegały przez wiele lat samorządy, przez ponad dekadę w naszym mieście trwała edukacja dotycząca segregacji śmieci – najpierw wśród dzieci, potem wśród młodzieży i dorosłych. Nawet w kampanii wyborczej edukacja w zakresie segregowania śmieci przedstawiona była jako jeden z priorytetów wybieranego w 2010 roku burmistrza.
Niestety, po półrocznym okresie, działania gminy w tym zakresie okazały się olbrzymią porażką ekonomiczną, której ciężar przerzucono głównie na barki mieszkańców zasobów wielorodzinnych. Spowodowano także utratę zaufania do władz i zdemotywowano mieszkańców do dalszej segregacji śmieci.
Mimo wielu uwag zgłaszanych przed wprowadzeniem nowych zasad, (sam zgłaszałem je w dwóch interpelacjach), nie uwzględniono odrębnego charakteru zasobów wielorodzinnych, tak jak uczyniły to niektóre miasta, nie zróżnicowano stawki dla rodzin wielodzietnych, nie określono precyzyjnie warunków segregacji. Przykładowo, przyjęty system, w którym nawet jedna butelka czy plastik wyrzucony do niewłaściwego pojemnika może być przyczyną nieuznania segregowania śmieci w kontenerze o pojemności 8 m sześciennych jest najprostszym przykładem, jak bardzo regulamin nie jest przystosowany do rzeczywistości w budynkach wielorodzinnych.
Obecny stan jest tego potwierdzeniem. Choć w wysokim stopniu zdyscyplinowani mieszkańcy segregowali śmieci, tak, że często odbiorca nie nadążał z odbiorem posegregowanego papieru, szkła czy plastiku, arbitralną decyzją burmistrza uznano, że mieszkańcy zasobów wielorodzinnych NIE STOSUJĄ segregowania śmieci. W związku z czym naliczono wszystkim jednolitą stawkę, jak za śmieci niesegregowane.
W ten sposób usiłuje się zasypać dziurę finansową w rozliczeniu śmieci, powstałą w wyniku błędów w szacowaniu ich ilości, liczby mieszkańców i niefrasobliwie podpisanej, niekorzystnej umowy z odbiorcą śmieci. Takie działania czyni jednocześnie spustoszenie w wypracowanym z mozołem nawyku do segregowania i świadomości edukacyjnej mieszkańców.
Wielu z nich nie kryje oburzenia takim rozwiązaniem problemu, w części odstąpili od dalszego segregowania. Niektórzy swój sprzeciw wyrażają, choćby w medialnych wypowiedziach, których przykładem może być artykuł Jana Trusia w Ziemi Bocheńskiej. Na niektórych osiedlach pojawiają się wnioski o usunięcie dzwonów, które zajmują miejsca nadające się do wykorzystania na parkingi.
WNIOSEK:
W powyższej sytuacji wnioskuję, by w bieżących ustaleniach z odbiorcą śmieci i podczas przygotowywania umowy z odbiorcami odpadów i regulaminu gospodarowania odpadami na 2015 rok:
1. Uwzględniono moje uwagi dotyczące rodzin wielodzietnych zgłoszone w interpelacji z marca i kwietnia ub. roku.
2. Zmieniono zasady rozliczania śmieci na dużych osiedlach mieszkaniowych stosując inną, niższą stawkę lub traktując segregowanie i gromadzenie śmieci w dużych kontenerach jako dostawę hurtową, a więc tańszą.
3. Ustalono inny sposób wywiązywania się z segregowania śmieci – poprzez określenie np. procentowego udziału śmieci posegregowanych w stosunku do śmieci zmieszanych, stopniowo podnosząc go z roku na rok. Nawet bowiem w krajach o zdecydowanie bardziej zdyscyplinowanych zachowaniach społeczeństwa pełnego efektu segregacji nie uzyskano jednorazowym nakazem władz, lecz był to proces trwający dłużej. W dodatku z zachętami, a nie karami dla mieszkańców.
4. Zapewnienie możliwości mieszkańcom domów jednorodzinnych nieodpłatnego korzystania z małych kontenerów (do odbioru większej ilości gałęzi czy trawy), tak jak stosują to inni lokalni odbiorcy śmieci.
To na kilometr śmierdzi kampania wyborczą. Balicki powinien zgłaszać te wnosił rok temu, gdy Rada Miejska ( czyli także on) ustaliła zasady wywozu śmieci i beznadziejnie wysokie ceny. Aż rok trzeba było myślec aby wymyślić obniżkę cen dla wielodzietnych rodzin. ???! !!!!
,.