Czego szukali pod chodnikiem?

We wtorek i środę prowadzono prace odkrywkowe na chodnikach przy drodze powiatowej w Królówce. Kto je zlecił i jaki był ich cel?

W 2010 firma pana Stanisława Klimka w Nowym Wiśniczu wykonała chodnik w Królówce przy drogach powiatowej i gminnej. Inwestycja została odebrana przez przedstawicieli Urzędy Miasta i Gminy Nowy Wiśnicz, a w komisji odbierającej był też przedstawiciel Powiatowego Zarządu Dróg pan Roman Chmiel. Jak wiadomo protokół po wykonawczy jest podstawą do wystawienia faktury VAT, która została wystawiona w dniu następnym po odbiorze. Jednak ta forma nie była wygodna dla Burmistrza Nowego Wiśnicza i poprosił wykonawcę o podzielenie faktury na dwie części. Czego robić nie wolno, bo w umowie nie było takiego zapisu. Wykonawca zgodził się na takie działanie. Jak się później okazało chodziło o to, że pierwsza większa część faktury była współfinansowana przez Starostwo Powiatowe, zaś mniejsza miała być wypłacona z budżetu Gminy Nowy Wiśnicz. Tak się jednak nie stało i sprawa swój finał znalazła w sądzie, gdzie jesienią zeszłego roku podpisano ugodę i ostatecznie płatność wraz z odsetkami znalazła się na koncie wykonawcy. Wygląda na to, że sprawa została załatwiona pozytywnie, jednak jej dalszy ciąg nastąpił wkrótce.

Jak się okazało, na prośbę mieszkańców i przy akceptacji Rady Gminy, zlecono roboty dodatkowe, bo należało wykonać w ramach tego samego zadania chodnik po drugiej stronie ulicy. Do wykonawcy zadzwonił pracownik Urzędu i poprosił o podpisanie umów na wykonanie tych robót. Kiedy, tak się stało swoje podpisy miał również złożyć Burmistrz Nowego Wiśnicza, umowy jednak gdzieś utknęły.
A teraz burmistrz twierdzi, że umów na dodatkowe roboty nie było. Stąd bierze się konieczność jeżdżenia do sądu, aby wykonawca udowodnił, że wykonał roboty dodatkowe ( z pewnością nie zrobił tego bez wiedzy i zgody Burmistrza), za które należy mu się zapłata.

W związku z tą sprawą wczoraj w Królówce pojawił się biegły sądowy, aby zmierzyć i stwierdzić ile i jakich robót zostało wykonanych.
Tymczasem 7 i 8 maja pracownicy Urzędu Gminy w Nowym Wiśniczu dokonywali, nielegalnych odkrywek na chodnikach w Królówce przy drodze powiatowej. Takie działania, oprócz tego, że są niezgodne z prawem bez zgody zarządcy drogi, to jeszcze powodują utratę gwarancji na wykonane roboty. Możemy jedynie przypuszczać, że chodziło o ustalenie grubości podbudowy pod wykonanym chodnikiem. W sumie zrobiono ponad dziesięć takich odkrywek, które następnie zakryto.

Podczas wczorajszej wizyty biegłego sądowego Burmistrz Stanisław Gaworczyk pojawił się w asyście trzech pracowników Urzędu Gminy i zaczął pouczać biegłego, jak on ma to robić. Biegły wykonywał zalecenia sądu, który nie wymagał robienia odkrywek, tylko sprawdzenia czy dodatkowe roboty zostały rzeczywiście wykonane.

Sprawa, która w tej chwili rozpatrywana jest w sądzie, znalazła się także pod lupą prokuratury w Dąbrowie Tarnowskiej. Dla zainteresowanych więcej szczegółów, dokumenty i szczegółowy przebieg wydarzeń, a także oświadczenie Stanisława Klimka można znaleźć tutaj.
(BR)