W niedzielę 25 sierpnia w Karczmie na wodzie w Królówce, na kameralnej scenie zagrali Jack & Roll w pełnym czteroosobowym składzie i 4Szmery. Zwykły koncert, kapele znane, czy mogły nas czymś zaskoczyć?
W zasadzie nie mogły, choć Jack & Roll nieakustycznie brzmi inaczej. Nie lepiej, nie gorzej, po prostu inaczej. Fajnie zabrzmieli, widać, że panowie maja papiery na granie, a sam pobyt na scenie to dla nich ogromna frajda. Czuć też pewien rodzaj chemii pomiędzy członkami zespołu, zrozumienia bez słów, to bardzo cenne w każdym zespole. Już w piątek będzie ich można zobaczyć w Małej Czarnej, a wtedy zobaczymy, jak wypadną w klubie.
A 4Szmery? Cóż jest to prawdopodobnie kapela, której koncertów widzieliśmy w życiu najwięcej. Czy może się znudzić? Pewnie może. Ale dla wszystkich przyjaciół i fanów, którzy przyjechali posłuchać koncertu są fenomenem. Swoją energią i entuzjazmem mogliby obdarzyć kilka kapel i za to wszyscy ich cenią i szanują. Co tu dużo pisać, w niedzielny wieczór w Karczmie na wodzie była moc, co możecie zobaczyć na zdjęciach. Był też totalny luz, dzięki któremu atmosfera była przyjemnie domowa, a zabawa przednia. A właściciel restauracji rozpalił wielkie ognisko, które ogrzewało publiczność, ale też tworzyło specyficzny klimat. Muzycy przypomnieli także, zmarłego niedawno przyjaciela i gitarzystę Jarka Srogę, a „Ride on” wykonał z nimi Marcin Furmański, który także był na koncercie. Spontaniczne wykonanie tej piosenki spotkało się z aplauzem publiczności.
W czasie koncertu muzycy zachęcali do wsparcia Fundacji Auxillium, która pomaga niepełnosprawnym dzieciom, a o ich problemach opowiadała Agata Nizioł prezes fundacji.
(BR)
W imieniu Fundacji Auxilium dziękujemy za wsparcie inicjatywy na rzecz osób niepełnosprawnych. Gorąco polecamy wędzarnie krytą szczechą w Królówce , ośrodek przyjazny niepełnosprawnym. Właściciele mają szeroko otwarte serca , na terenie ośrodka są dostępne informacje na temat małej Dorotki. Dzięki dla Rycha Piekarczyka.