Gdyby nie szybka i zdecydowana reakcja policjantów mogło dojść do tragedii. 29 kwietnia wieczorem funkcjonariusze udaremnili próbę samobójczą młodego tarnowianina, który usiłował skoczyć z mostu na Dunajcu w miejscowości Ostrów. 20-latek został zabrany do szpitala.
Po godz. 19.00 oficer dyżurny policji odebrał anonimowe zgłoszenia od przejeżdżających mostem na Dunajcu w Ostrowie kierowców, o dziwnie zachowującym się mężczyźnie, którego zachowanie wskazywało na zamiar odebrania sobie życia. Zareagował natychmiast, wysyłając w rejon zgłoszenia podległe służby. Kilka chwil później na miejscu pojawili się policjanci, którzy zastali siedzącego na barierce mostu, z nogami skierowanymi przez w dół, roztrzęsionego młodego mężczyznę. Krzyczał, by nie podchodzili, bo skoczy. Policjanci wiedzieli, że muszą działać szybko – każda zwłoka lub fałszywy ruch, mógł doprowadzić do tragedii. W międzyczasie na miejscu pojawiła się wezwana przez dyżurnego załoga pogotowia i straży pożarnej. Mężczyzna krzyczał jednak, by nikt do niego nie podchodził. Chcąc odwrócić uwagę desperata i zyskać więcej czasu, policjanci nawiązali rozmowę z chłopakiem. Jednocześnie jeden z nich powoli zbliżał się do niego. Kiedy był dostatecznie blisko, chwycił mężczyznę za ręce i tułów i energicznym ruchem ściągnął z barierki. 20-latek był bezpieczny – relacjonuje asp. Olga Lesińska-Żabińska.
Decyzją załogi pogotowia mężczyzna został przetransportowany do szpitala.
fot.: KMP w Tarnowie